"Nad Niemnem. Obrazy z czasów pozytywizmu" w reż. Jędrzeja Piaskowskiego w Teatrze im. Osterwy w Lublinie
fot. Malwina Majer/mat. teatru

Jestem chory na lalki

- Człowiek, który potrafi dać życie martwej formie, to nie byle kto. Lalkarz to nie byle kto. Lalkarz to kreator. A lalka może bardzo wiele, więcej niż się od niej oczekuje - z aktorem Janem Plewako rozmawia Lucyna Kozień w kwartalniku Teatr Lalek.

Lucyna Kozień: Jakie przedstawienie oglądane ostatnio wywarło na Panu największe wrażenie? Jan Plewako: Jesienią 2019 roku gościliśmy z Teatrem Baj w bliskim memu sercu Wilnie z przedstawieniem dla mnie bardzo szczególnym - Jeśli nie powiesz, kto będzie wiedział - mówiącym o odysei Polaków deportowanych z kraju po sowieckiej inwazji. W goszczącym nas teatrze Ll obejrzałem "Czerwoną księgę", poetycką opowieść o ginących gatunkach ptaków [reż. Ewa Piotrowska, scen. Julia Skuratova - przyp. red.]. Przedstawienie lalkowe, przepięknie zagrane, ze świadomością for­-