EN

21.11.2009 Wersja do druku

Hitler w operze

W poznańskiej operze dyrektorka i artysta wyzywali się od pier... Żydów i nazistów. Bo za kulisami pojawił się sobowtór Adolfa Hitlera - piszą Ludmiła Anannikova i Michał Danielewski w Gazecie Wyborczej.

Poniedziałek 9 listopada. Jest już późne popołudnie, ale gmach poznańskiego Teatru Wielkiego wciąż tętni życiem. Trwa kolejna próba do "Alexanderplatz" projektu Pauliny Wycichowskiej i Jana A.P. Kaczmarka opowiadającego o przełomie 1989 roku (...) Tańczy Ofir Lavie, izraelski solista Polskiego Teatru Tańca. - Zaczęliśmy ćwiczyć i nagle poczułem, że ktoś mnie obserwuje - opowie później Lavie. - Poszedłem za kulisy, ale dziwne uczucie nie mijało. Nagle się odwróciłem. Byłem w szoku. Zobaczyłem Hitlera! Patrzył na mnie. Ogarnęło mnie przerażenie. "Ty Żydzie!", "Ty nazistko!" Lavie mówi, że był bardzo roztrzęsiony. Poprosił Annę Gruszkę, swoją szefową z teatru tańca, by usunąć widmo Hitlera zza kulis. Gruszka, ustaliwszy, że "Hitler" jest pracownikiem technicznym, udaje się do jego szefa kierownika Michalskiego: - Powiedziałam, że ten pan specyficznie wygląda i że mamy tu wrażliwą osobę, której przeszkadza jego widok. Interw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Hitler w operze

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 273 online