EN

19.08.2013 Wersja do druku

Polak kulturalny 2012

Teatr i filharmonia - coraz rzadziej. Jeśli kino, to raczej mała salka z ambitnym repertuarem. Za to Polacy szturmują muzea i bawią się na wielkich koncertach. Chcą więcej i ciekawiej za mniejsze pieniądze. A najlepiej za darmo - pisze Michał Stangret w Metrze.

Ostatni rok przyniósł spore zmiany w korzystaniu z dóbr kultury. Nie wychodzimy z domu, by w ciemnej i cichej sali obejrzeć coś, co możemy ściągnąć z internetu. Ale jeśli za umiarkowane pieniądze możemy zobaczyć coś wyjątkowego, a jednocześnie pobyć wśród ludzi, jesteśmy w stanie przejechać na drugi koniec Polski. W opublikowanym właśnie raporcie GUS o działalności instytucji kultury w Polsce w 2012 r. wygląda to tak: Spada frekwencja w teatrach i filharmoniach. Choć w zeszłym roku zorganizowały więcej przedstawień i koncertów (o 1 proc.), przyszło na nie tylko 10,7 mln widzów, czyli 2,5 proc. mniej niż rok wcześniej. Według GUS, mogło to wynikać z mniejszej (o 7 proc.) liczby premier. Mniej widzów w kinach wielkich miast. Choć są ciągle najpopularniejszą formą udziału w kulturze, to w zeszłym roku kina odwiedziło 37,5 mln widzów, czyli o 5,4 proc. mniej niż dwa lata temu. Ogólnie liczba widzów spadła, choć przybyło o 4 proc. s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Dlaczego nie chodzimy do teatrów i wielkich kin, a szturmujemy muzea, koncerty i imprezy masowe?

Źródło:

Materiał nadesłany

Metro online

Data:

19.08.2013