EN

15.03.2016 Wersja do druku

Skandal z... Neomonachomachią

Ostatnio prezydent Andrzej Duda rozpowszechnia tekst do tradycyjnej polskiej pieśni "Boże coś Polskę". Na ten sam pomysł, kilka miesięcy temu, wpadł artysta, Bronisław Maj. Obaj pochodzą z Krakowa. Proszę zgadnąć, kogo teraz ściga policja? - pyta Wojciech Barczak w Tygodniuku Angora.

W październiku 2015 roku na krakowskim Rynku odbyła się kolejna, piąta już Noc Poezji. W konkursie ofert na publiczne widowisko artystyczne (widzami z założenia mają być turyści zwiedzający Kraków i będący akurat na Rynku) nie po raz pierwszy zwyciężył Bronisław Maj - scenarzysta, poeta, czasami aktor. Maj wymyślił, że kanwą jego prezentacji stanie się rymowany tekst Ignacego Krasickiego, Monachomachia. Ten oświeceniowy autor, i biskup warmiński zarazem, opisał w swym dziele walkę zakonników o pieniądze. Bronisław Maj, luźno odwołując się do dzieła poprzednika, opisał walkę partii politycznych o majętne wpływy. Spektakl nazwał Neomonachomachią i zrobił się skandal. Radny krakowski, Ryszard Kapuściński, zarzucił autorowi lżenie wartości narodowych i religijnych. Prokuratura Rejonowa Kraków-Zachód wszczęła postępowanie w sprawie obrazy uczuć religijnych. Przestępstwo to jest zagrożone karą do dwóch lat więzienia. Wyjaśnijm

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Skandal z... Neomonachomachią

Źródło:

Materiał nadesłany

Tygodnik Angora nr 12/20-03-16

Autor:

Wojciech Barczak

Data:

15.03.2016

Realizacje repertuarowe