EN

25.03.2013 Wersja do druku

Oniegin - to warto zobaczyć

"Eugeniusz Oniegin" w reż. Dmitrija Bartmana w Operze na Zamku w Szczecinie. Pisze Bogdan Twardochleb w Kurierze Szczecińskim.

Można powiedzieć: sensacja w czasie premiery "Eugeniusza Oniegina" Piotra Czajkowskiego w Operze na Zamku! Jeden z dwóch głównych bohaterów, Włodzimierz Leński, który w oryginale ginie w pojedynku z Onieginem, w inscenizacji szczecińskiej popełnia samobójstwo. Tak chciał reżyser, Dmitrij Bertman. Bertman prowadzi w Moskwie znaną Operę Helikon. "Eugeniusz Oniegin" jest w jej repertuarze bodaj od piętnastu lat. Grany na Arbacie, wciąż budzi emocje. Bertman zmienił libretto, oparte na arcydziele Puszkina. Otóż Leński, którego partię w premierze szczecińskiej śpiewał Paweł Wolski (tenor), nie ginie od kuli Oniegina, lecz popełnia samobójstwo i umiera na rękach odzyskanego w ten sposób przyjaciela. Opera Czajkowskiego, będąc więc nadal opowieścią o sile miłości, ideale wierności i oddania, staje się nadto opowieścią o sile męskiej przyjaźni. Przy czym Oniegin w inscenizacji Bertmana, grany w Szczecinie przez Rodiona Pogossova (baryton), s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oniegin - to warto zobaczyć

Źródło:

Materiał nadesłany

Kurier Szczeciński online

Autor:

Bogdan Twardochleb

Data:

25.03.2013

Realizacje repertuarowe