EN

26.07.1990 Wersja do druku

"Na dnie"

Ta niezwykła sztuka idzie w gruncie rzeczy na przekór wszystkiemu, co powstało przed nią i po niej. Na dnie spo­łecznym socjologiczne pęta spa­dają, ludzie mogą się określić na własny rachunek, do głosu docho­dzi, jak to formułował Boy, "bru­talna szczerość życia, łamiąca determinizm konwencji - i to jest właśnie szansa wielkiego drama­tu" - pisał przed dwudziestu la­ty na łamach "Dialogu" Andrzej Drawicz o "Na dnie" Gorkiego. Sztuka ta miała w Polsce po woj­nie kilka mniej lub bardziej szczęśliwych inscenizacji, zawsze budząc zainteresowanie widzów i spory krytyki. Do najciekawszych przedstawień należał na pewno spektakl Teatru Starego w Kra­kowie w reżyserii Lidii Zamków przed 30 laty. Obecnie w Sali Prób Teatru Dramatycznego w Warszawie od­bywają się przedstawienia "Na dnie" w reżyserii Macieja Pru­sa, który także opracował (mo­cno skracając) tekst oraz zapro­jektował scenografię. Właśnie scenografia przejrzyście zapowia­da

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał własny

Słowo Powszechne nr 144

Autor:

Hanna Szczawińska

Data:

26.07.1990

Realizacje repertuarowe