Prokuratura wszczęła śledztwo przeciw funkcjonariuszom, którzy zagrabili rzeczy ludzi zabitych w czasie szturmu na teatr na moskiewskiej Dubrowce w październiku 2002 r.

O tym, że po szturmie na teatr, gdzie komando terrorystów czeczeńskich trzymało przez trzy dni około tysiąca zakładników, doszło do grabieży na wielką skalę, mówiło się od dawna. Jeden z żołnierzy jednostki FSB Alfa wkrótce po rozprawie z terrorystami opowiadał dziennikarzom: - Zbiliśmy jednego gliniarza, bo podszedł do leżącej na podłodze kobiety, wyciągnął portmonetkę z jej torebki i włożył sobie do kieszeni. I wtedy zauważył, że kobieta odzyskuje przytomność. Z całej siły kopnął ją w twarz. Kiedy go laliśmy, ktoś krzyknął do mnie zza pleców: "Zastrzelcie go. Powiemy, że gad poległ w walce!". Wielu byłych zakładników i krewnych 133 zabitych i zmarłych w wyniku szturmu od lat próbuje odzyskać pieniądze i kosztowności, które przepadły po odbiciu teatru z rąk terrorystów. Bez skutku. Prokuratura nie chciała przyjmować skarg. - Komitet śledczy przy prokuraturze generalnej powiadomił mnie właśnie, że wszczęto docho