EN

23.06.2007 Wersja do druku

Jeszcze nie kłamałem

- Aktorstwo aktorstwem, a ja w Sejmie poznałem prawdziwą samotność polityka. Nie ma tam gry zespołowej, jak sobie wyobrażałem. Myślałem, że do Sejmu warto zmierzać, że to coś poważnego. Nie przypuszczałem, że polityka może być tak bezwzględna. Że po spotkaniach Tuska i Kaczyńskiego sprzed 20 paru lat ślad dzisiaj nie zostanie - mówi Jerzy Fedorowicz, aktor, reżyser i poseł Platformy Obywatelskiej, w rozmowie z Dariuszem Zaborkiem.

Ile ma pan wzrostu? - 180 cm. Rozmawiając z ministrem Giertychem, który ma około dwóch metrów, chyba ma pan problem? - Nie mam, choć rozmowa z nim bywa trudna i przykra, nie tylko dlatego, że jest tak wysoki. Kiedyś rozmawialiśmy, a ja stanąłem wyżej na schodach. Wtedy lepiej się czułem. Giertych chyba też. On trudne jednostki zamykałby w ośrodkach specjalnych, a pan w teatrze. - Zaprosił mnie Tomasz Lis do programu "Co z tą Polską?" i ostro się poprztykaliśmy. Powiedziałem Giertychowi, że największym nieszczęściem polskiej edukacji jest on sam. Że wychowałem już wiele trudnej młodzieży i żałuję, że on nie wyszedł spod moich rąk. Odpalił mi, że nie będzie prowadził dyskusji na tym poziomic. - Nie ja narzucam ten poziom - ja na to - tylko pan, uważając się za Mekkę i Medynę edukacji. Po programie Lisa zaprosili mnie w Krakowie do programu "Młodzież kontra". Podeszły do mnie cztery dziewczyny z kolczykami w nosie. Dziękowały, że się z

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Romeo z irokezem

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 146/25.06. - dodatek Duży Format

Autor:

Dariusz Zaborek

Data:

23.06.2007