EN

10.09.2008 Wersja do druku

Sieroty ziemi obiecanej

Obserwując Festiwal Czterech Kultur, trudno nie zauważyć, że Łódź mimo wieloletniej zapaści próbuje odbić się od dna. Osierocona przez historię i polityków, próbuje zgodnie z korczakowskimi zasadami samowychowywać się - pisze Jacek Cieślak w Rzeczpospolitej.

Łódzki festiwal zatytułowany "Ojcowie" drąży różne aspekty rodzicielskiej odpowiedzialności i winy. Docieka, jak dochodzi do dramatów dzieci gwałconych i zaniedbanych Ojciec stwarza świat dziecka jak Bóg, ale może być też diabłem, który odbiera wiarę w dobro i naznacza złem. Tak naturę ojcostwa starał się opisać honorowy gość festiwalu, austriacki pisarz Martin Pollack. Mówił o swoim tacie - oficerze SS, który w domu był normalnym człowiekiem, a zza biurka nadzorował egzekucje Polaków i Żydów. Pollack przywiózł do Łodzi zdjęcia jednego z nich, sfotografowanego na Piotrkowskiej. Tego świata już nie ma. Idziemy śladem łódzkich sierocińców obok domów robotniczych rodzin z czasów, kiedy budowali je Poznańscy, Sheiblerowie. Niegdyś jedno z najbogatszych miast w Europie dziś zasmuca widokiem zniszczonych fabryk, pałaców i willi. Upadłymi socjalistycznymi zakładami. Podwórkami, na które strach wejść, bo skala zaniedbań z czas

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Sieroty ziemi obiecanej

Źródło:

Materiał nadesłany

Rzeczpospolita online

Autor:

Jacek Cieślak

Data:

10.09.2008

Festiwale