EN

3.07.2006 Wersja do druku

Brodzik kontra brukowiec

- Promuję projekty, w których biorę udział, udzielam wywiadów i robię sesje zdjęciowe. Nie zgadzam się jednak, że ktoś bezkarnie kradnie mi wizerunek i nim manipuluje, zohydza. Bo ja na ten wizerunek ciężko pracuję od dziesięciu lat. Czas się temu przeciwstawić, a nie kłaść uszy po sobie - mówi Joanna Brodzik w rozmowie z Dariuszem Zaborkiem z Gazety Wyborczej - Dużego Formatu.

Dariusz Zaborek: Powinna Pani mieć już 14-miesięczne dziecko. Joanna Brodzik: - Słucham? Jeśli wierzyć "Faktowi", że w październiku 2004 roku była Pani w drugim-trzecim miesiącu ciąży, to dziecko powinno mieć właśnie tyle. - Chyba już ze trzy razy byłam w ciąży, o ile się orientuję, ale mogę nie być na bieżąco. I tak potraktowali Panią łagodnie. - Co pan powie? Może powinnam być jeszcze wdzięczna? Jak gwałcona kobieta mężczyźnie, który ją zgwałcił, ale nie zabił? "Fakt" kradnie coś najcenniejszego, co mam: mój wizerunek, nazwisko i moją prywatność. A potem robi z nimi, co chce. Bez mojej zgody i wiedzy. Więc pozwała Pani "Fakt" do sądu o naruszenie prywatności i wygrała. Pozew dotyczył artykułu o tym, że wychodząc z klubu, potknęła się Pani i przewróciła, pod wpływem alkoholu. - Nie wychodząc z klubu, ale na podwórku mojego domu. Nie potknęłam się, tylko zasłabłam. Mimo że w tekście nie padło słowo "alkohol", wydźwi

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Moje życie należy do mnie

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 153/3.07. - Duży Format

Autor:

Dariusz Zaborek

Data:

03.07.2006