EN

4.09.2017 Wersja do druku

Wyspiański nas uleczy?

Kiedy trzy lata temu ówczesny prezydent Bronisław Komorowski zainicjował kolejną edycję Narodowego Czytania, apelowałem, by nie wybierać do tej akcji "Trylogii" Sienkiewicza, "klasyka szlacheckiego nieuctwa", jak go nazywał Stanisław Brzozowski. Wartości, które propagował Sienkiewicz - bezkrytyczne uwielbienie przeszłości, utożsamienie katolicyzmu z nacjonalizmem, ksenofobia i zaściankowość, mitomania i megalomania - do dzisiaj zatruwają polskie umysły - pisze Roman Pawłowski w Gazecie Wyborczej - Stołecznej.

Wybór "Wesela" na dzisiejsze Narodowe Czytanie jest o niebo lepszy. Stanisław Wyspiański w swoim dramacie poddaje bezlitosnej krytyce polską mitomanię. Dał wielowymiarowy portret podzielonego społeczeństwa, które pozbawione woli działania i zdolności współpracy staje się przedmiotem zamiast podmiotem historii. Niczym dobry psychoterapeuta przeprowadził analizę polskich snów, wyciągając z nich ukryte lęki, urazy i uprzedzenia. Dziękuję więc prezydentowi Andrzejowi Dudzie za wybór Wyspiańskiego. Dobrze, że czytamy "Wesele", bo znów jest aktualne. Przykłady? Słynne ironiczne słowa Dziennikarza: "Niech na całym świecie wojna,/ byle polska wieś zaciszna,/ byle polska wieś spokojna" - brzmią dzisiaj jak slogan rządu Beaty Szydło i jego polityki wobec uchodźców. Ministrowie Waszczykowski i Błaszczak mogliby je wrzucać codziennie na Twittera. Ze smoleńskim kultem śmierci kojarzy się kwestia Stańczyka z II aktu: "A cóż tobie niepokoje/ tyc

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Wyspiański nas uleczy?

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborca - Stołeczna nr 204

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

04.09.2017

Wątki tematyczne