EN

6.12.2012 Wersja do druku

W narożniku

- Mówić wszystko wolno, ale nie wolno uczestniczyć. Trzeba uczestniczyć w tym, co służy sztuce, a nie polityce. Dlatego ci, którzy robią szum wokół filmu o Smoleńsku, uczestniczą w politycznym interesie - mówi reżyser Kazimierz Kutz.

NEWSWEEK: "Dupa jest do srania, aktor jest do grania". Miał rację Kazimierz Dejmek? KAZIMIERZ KUTZ: Tak. Wbrew pozorom to bardzo głęboka myśl wybitnego człowieka teatru. Kazimierz Dejmek miał bardzo utrwalony światopogląd, głęboko lewicowy. Niezwykle go szanowałem za jego radykalizm. On to powiedział w okresie bardzo podobnym do dzisiejszego - kiedy Polska się dzieliła, chociaż z powodów innych i szlachetniejszych, i kiedy w świat polityki zostały wciągnięte szerokie rzesze aktorów. W stanie wojennym aktorzy sympatyzujący ze zdelegalizowaną Solidarnością wezwali do bojkotu telewizji czy szerzej - oficjalnej rzeczywistości. Dejmek uważał, że to głupota. - Paradoks polegał na tym, że ta grupa aktorów zaangażowanych politycznie - z Holoubkiem na czele - nie miała się gdzie spotykać. I proszę sobie wyobrazić, że to Dejmek udostępnił im lokal w swoim teatrze. I wypowiedział tę myśl, od której pan zaczął. Dlaczego ona jest dzisiaj znów

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

W narożniku

Źródło:

Materiał nadesłany

Newsweek Polska nr 49/03-09.12

Autor:

Marcin Meller

Data:

06.12.2012

Wątki tematyczne