EN

2.08.2010 Wersja do druku

Opera na finał festiwalu Era Nowe Horyzonty

- Tematem jest izolacja. Dziś ludzie patrzą na życie przez okna, które nazywają się Facebook albo Twitter. Większość współczesnej młodzieży nie ma prawdziwego życia. Oni nie przeżywają ważnych chwil, tylko od razu, na gorąco, zastanawiają się nad tym, jak opiszą je w swoich profilach społecznościowych. Obserwowanie życia, pasywność, ucieczka od odpowiedzialności, eskapizm - kompozytor Michel van der Aa opowiada o swojej operze "Księga Niepokoju", która zakończyła wrocławski festiwal filmowy.

Marcin Babko: W 2002 roku, po sukcesie Twojej pierwszej opery, wyjechałeś na studia do Nowojorskiej Akademii Filmowej, mówiąc, że komponowanie muzyki i reżyserowanie filmów mają ze sobą wiele wspólnego. Czy dziś tych punktów wspólnych jest jeszcze więcej? Michel van der Aa: Zawsze miałem bardzo obrazową wyobraźnię. W zapisach moich kompozycji prawie od samego początku dużo miejsca zajmowały różne didaskalia. Pisałem, co instrumenty mają grać, ale też jak mają być ustawione na scenie. Tych przypisów było więcej i więcej. Nagle okazało się, że reżyseruję. Nie wszystkie moje pomysły dało się przełożyć na język muzyczny. Można powiedzieć, że muzyka przestała mi wystarczać. Dziś wciąż przede wszystkim jestem kompozytorem, ale udało mi poszerzyć słownik na tyle, że mogę zajmować się różnymi tematami i ujmować je w różne formy. Ale na początku była tylko muzyka? - Tak. Do dziś, gdy ktoś zapyta, czym się zajmuję,

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

'Księga niepokoju'. Opera w stylu pop

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Wrołcław online

Autor:

Marcin Babko

Data:

02.08.2010

Wątki tematyczne