EN

21.04.2020 Wersja do druku

Oklaski przed komputerem

Kwarantanna przekreśliła grubą kreską wszystkie teoretyczne dywagacje na temat przeżycia teatralnego, "stawania się" w ramach przedstawienia, współuczestnictwa i więzi między aktorami a publicznością. Tego obecnie nie ma. Pozostaje tylko mały prostokąt ekranu laptopa, który próbuje udawać scenę i kolorowe piksele niezdarnie kopiujące żywe aktorki i aktorów, a echo oklasków dudni gdzieś z przeszłości. Jakie czasy, taki teatr - pisze Julia Niedziejko w portalu kultura.poznan.pl.

Kiedy koronawirus dopiero rozpoczynał swoje tournée po Europie, pierwsze padły teatry. W połowie marca jechałam pociągiem do Katowic, żeby móc za kilka dni obejrzeć jedną ze śląskich premier, kiedy dostałam smsa od znajomej z zarządu teatru, który miałam odwiedzić - premiery nie będzie, nie wiadomo kiedy ma być jej nowy termin, chyba zamykają teatr i nikt nie wie co robić. Kilka godzin później wiadome już było, że ten sam los spotkał inne planowane od miesięcy inscenizacje - próby zawieszono do odwołania, a więc tegoroczny wiosenny sezon w zasadzie przestaje istnieć. Kiedy slogany o pozostaniu w domach funkcjonowały jeszcze jako luźna sugestia społeczna, teatry musiały zostać zamknięte. W tak niewygodnych czasach otwarcie cyfrowych scen zdaje się wręcz odruchowym krokiem. Gdy wprowadzano w życie obostrzenia na polskich granicach, kalendarze można już było wypełnić internetowymi premierami. Pierwszy spektakl z cyklu "zostań w domu", któ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Oklaski przed komputerem

Źródło:

Materiał nadesłany

kultura.poznan.pl

Autor:

Julia Niedziejko

Data:

21.04.2020

Wątki tematyczne