Inne aktualności
- Opole. Finał IX Konkursu „Klasyka Żywa” podczas 48. Opolskich Konfrontacji Teatralnych 18.04.2024 17:50
- Warszawa. Ruszył nabór NIMiT do kolejnego Programu Rezydencji Artystycznych dla artystów z Ukrainy 18.04.2024 16:48
- Warszawa. Pokaz filmu „Pastor. Cztery akty” w Teatrze Wielkim-Operze Narodowej - w poniedziałek 18.04.2024 16:30
- Warszawa. Znamy program festiwalu Sinfonia Varsovia Swojemu Miastu 18.04.2024 15:59
- Tarnogród. Międzywojewódzki Sejmik Wiejskich Zespołów Teatralnych 18.04.2024 15:52
- Wrocław. Zarząd województwa chce odwołać dyrektora Opery Wrocławskiej 18.04.2024 15:34
- Gdańsk. Teatr w Oknie kończy 15 lat 18.04.2024 15:16
- Warszawa. W niedzielę premiera spektaklu Bartłomieja Ostapczuka „Czasen” 18.04.2024 14:12
- Łódź. Teatr Narodowy na finał Międzynarodowego Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych 18.04.2024 11:50
- Warszawa. Powrót „Cząstek kobiety”. Pokazy w Nowym Teatrze 18.04.2024 11:11
- Łódź. Zapowiedź sezonu 2024/2025 w Teatrze Wielkim 18.04.2024 11:06
- Warszawa. Majowe działania teatralne Ursynowskiego Centrum Kultury „Alternatywy” 18.04.2024 11:01
- Szczecin. „Tożsamości. Wieczór nowej choreografii” premierowo na scenie Opery Na Zamku 18.04.2024 10:25
- Warszawa. Pod koniec czerwca odbędzie się 31. Festiwal Sztuka Ulicy 18.04.2024 10:15
Okrutny Sienkiewicz, zbereźny Żeromski, prowincjonalny Podsiadło, czyli co dziś oglądamy, co czytamy, czego słuchamy.
2 września należy do „Potopu”. Tego dnia w roku 1886 w warszawskim dzienniku „Słowo” wydrukowano ostatni odcinek powieści Henryka Sienkiewicza będącej drugą, a przy tym najlepszą częścią „Trylogii”. I także 2 września, tyle że w roku 1974, chyba nie przez przypadek, odbyła się premiera „Potopu” Jerzego Hoffmana, ekranizacji znakomitej, podzielonej wtedy na dwie prezentowane osobno części. Pamiętam, jak rodzice samochodem wieźli mnie, 10-letniego, z pokazu części pierwszej - jaki byłem nią zachwycony i jak żałowałem, że od razu nie można zobaczyć części drugiej.
W 2014 r. Hoffman swój film cyfrowo zrekonstruował, nieco go przykróciwszy, stąd wziął się „Potop. Redivivus”.
Cóż, prawda jest taka, że nawet dziś historię krewkiego Andrzeja Kmicica (genialny Daniel Olbrychski) mogę oglądać bez końca. Przy okazji warto pamiętać, że Sienkiewicz pisał „Potop” w warunkach skrajnie niesprzyjających - wożąc po kurortach swą umierającą na gruźlicę pierwszą żonę, Marię z Szetkiewiczów. W liście z San Remo informowała bliskich, że jej mąż „chodzi po niebywałych spacerach, gra w szachy, śmieje się z mężczyznami i ma wstręt do pisania”. Andrzej Żuławski miał rację, powtarzając, że uroda języka „Trylogii” jest zniewalająca. Czytanie „Potopu” to frajda w stanie czystym.