EN

25.07.2013 Wersja do druku

Konkurs na rewolucjonistę

Przekonanie, że innowacja koniecznie idzie w parze z procedurami konkursowymi, choć poczciwe, jest zwyczajnie mylne. Wiara w konkursy jest niebezpiecznie bliska wierze w "społeczeństwo obywatelskie" (zamiast społeczeństwa po prostu) - pisze Witold Mrozek na swoim blogu.

Też życzyłem gnieźnieńskiemu teatrowi dyrekcji Magdy Grudzińskiej. Bardzo doceniam jej pracę dla Komuny Warszawa. Współtworzony przez Grudzińską cykl RE// MIX uczynił z offowego teatru przy Dworcu Wschodnim najbardziej poszukującą scenę dzisiejszej stolicy. Wcześniej, mieszkając w Krakowie, pilnie śledziłem tamtejsze Reminiscencje. I cieszyłem się, gdy komisja konkursowa przyznała najwięcej punktów ich dawnej szefowej. Gdyby marszałek przychylił się do decyzji komisji konkursowej, Gniezno miało szansę stać się interesującym laboratorium artystycznym. Miejscem fuzji pomysłów rodem z III sektora i z instytucji, artystów niezależnych i tych z teatru repertuarowego. Jak pokazuje przykład realizowanego przez wielkopolski urząd marszałkowski cyklu "Wielkopolska: Rewolucje" Agaty Siwiak - działanie w taki sposób nie stoi bynajmniej w sprzeczności z mocnym istnieniem w społeczności lokalnej. Tak się jednak nie stanie. Marszałek województwa w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Konkurs na rewolucjonistę

Źródło:

Materiał nadesłany

www.witoldmrozek.blox.pl

Autor:

Witold Mrozek

Data:

25.07.2013

Wątki tematyczne