EN

22.07.2020, 09:37 Wersja do druku

Dwór drży, a Iwona znowu ginie. Na scenie Teatru Siemaszkowej

"Iwona, księżniczka Burgunda" Witolda Gombrowicza w reż. Waldemara Śmigasiewicza w Teatrze im. Siemaszkowej w Rzeszowie. Pisze Alina Boska w portalu Biznes i Styl.

Klasyka wiecznie żywa - przypomina Teatr im. Wandy Siemaszkowej i wraca do gry premierą „Iwony, księżniczki Burgunda”. Groteskowy dramat Witolda Gombrowicza obnaża fałsz, jakimi podszyte są międzyludzkie relacje. Czy po pandemii i okresie izolacji docenimy to, co prawdziwe? Pierwsze po przerwie spotkanie aktorów z publicznością nadziei tej nie potwierdza, ale zdaje się mówić, że jednym drugich bardzo brakowało. A komediowy talent Marioli Łabno-Flaumenhaft, Roberta Chodura i Marka Kępińskiego rozkwitł na scenie z podwójną siłą.

fot. Maciej Rałowski/mat. teatru

„Dlaczego, ty jesteś tak mało ponętna”, rozpaczają ciotki nad milczącą i niemrawą Iwoną. Milcząca, zbuntowana Iwona i dziś byłaby dziwadłem. Zamiast stroić miny do selfie i pracować nad odpowiednim wizerunkiem w mediach społecznościowych pewno niknęłaby w czeluściach domu, na „no live”. I z przekory, dla popisu, przez przypadek mógłby to nijakie dziewczę wyciągnąć z niebytu jakiś celebryta. Dobrze urodzony, w świecie bywały, obiekt kobiecych westchnień. Osadzony w ramach towarzyskiego konwenansu, w stałym zestawie towarzyskich póz i min. To jednak nie bajka o Kopciuszku. Ale o tym, jak sztuczna okazuje się forma, w którą ubrane są towarzyskie relacje. W spektaklu Gombrowicza wystarczy milcząca, nie stosująca się do konwenansu Iwona, by cały fałsz został obnażony. Nie pasuje ani do roli wdzięcznej kochanki uroczego księcia, ani do łaszącej się o łaskę damy dworu. Nie chce się ukłonić, nie umie się przymilić – po prostu „odpowiednio” zachować. Paradoksalnie to, że nie posługuje się powszechnie przyjętym zestawem min i gestów, że nie potrafi grać na tę samą nutę, sprawia, że rodzinę królewską dopadają własne demony, a zakłamana struktura dworu chwieje się w posadach. Spadają maski. Król przypomina sobie poddaną, która została przez niego zgwałcona i popełniła samobójstwo, a królowa okazuje się nie dostojną damą, ale egzaltowaną autorką grafomańskich wierszy. Królewicz, zepsuty chłopiec, najbardziej zakochany jest w sobie. Przeraża go Iwona w nim zakochana – bo skoro ona ma Go w sobie, to on musi się z nią ożenić. 

fot. Maciej Rałowski/mat. teatru

Życie bez masek i póz okazuje się nie do zniesienia. Iwona musi zginąć. Ale, broń Boże, w wyniku jawnego aktu agresji. Nikt tu sobie nie powoli na uzewnętrznienie emocji i czytelny gniew. Jej morderstwo musi mieć odpowiednią formę – dojdzie do niego na wykwintnym przyjęciu, na którym ofiarę otoczą tak wielce dystyngowani goście, że onieśmielona udławi się ośćmi karasia. Ta mało wyrafinowana ryba podkreśla groteskę formy i powierzchowne jedynie dostojeństwo królewskiej rodziny.

Z takiego nadęcia, sztucznej formy i „upupienia” – dostosowywania się do oczekiwań otoczenia i niemożności życia prawdziwie indywidualnego - Gombrowicz drwił w swoich dziełach nie raz. W tym samym roku co „Iwonę” napisał i „Ferdydurke”. Spostrzeżenia na temat relacji między ludźmi, które w nich opisał, wciąż są trafne i aktualne. Waldemar Śmigasiewicz bez obaw może więc sięgać po jego sztuki i oferować współczesnemu teatrowi. Chętnie to też czyni przenosząc dramaty i prozę Gombrowicza na sceny w kraju i za granicą. Ma już za sobą kilkadziesiąt realizacji. Rzeszowskiej publiczności znany jest jako reżyser „Chorego z urojenia” Moliera oraz „Sztuki” Yasminy Rezy. 

Sztukę dla Teatru W. Siemaszkowej poprowadził w klasycznej formule, w ascetycznej dość scenografii autorstwa Macieja Preyera. Muzykę skomponował Mateusz Śmigasiewicz. Pewność reżysera w pracy z dziełem już przez niego wcześniej adaptowanym, widoczna jest w grze całego aktorskiego zespołu. Mimo, że reżyser nie sięgnął po pomoc choreografa, każdy ruch na scenie wydaje się dobrze zaplanowany i „na miejscu”. Aktorzy doskonale wchodzą w powierzone im role, a nocne sceny w zamku z udziałem Królowej Małgorzaty (Mariola Łabno-Flaumenhaft), Króla Ignacego (Marka Kępińskiego) i Szambelana (Robert Chodur) są pełne wirtuozerii. Podczas premiery 11 lipca br., pierwszej po czteromiesięcznej przerwie wymuszonej epidemią koronawirusa, radość i przyjemność ze spotkania z publicznością udzieliła się całej obsadzie spektaklu, na czym skorzystała także widownia, ciesząc się aktorskimi popisami Justyny Król w tytułowej roli Iwony, Mateusza Mikosia jako księcia Filipa, a także Dagny Mikoś, Małgorzaty Machowskiej, Barbary Napieraj, Adama Mężyka, Piotra Napieraja, Waldemara Czyszaka, Wojciecha Kwiatkowskiego oraz gościnnie Kacpra Pilcha.

fot. Maciej Rałowski/mat. teatru

Po udanej premierze napłynęła też dobra wieść, że spektakl „Iwona, Księżniczka Burgunda” w reż. Waldemara Śmigasiewicza zakwalifikowany został do VI edycji Konkursu na Inscenizację Dawnych Dzieł Literatury Polskiej „Klasyka Żywa”. Najlepsze przedstawienia zostaną zaproszone na Festiwal Opolskie Konfrontacje Teatralne / „Klasyka Żywa”, gdzie będą rywalizować o Nagrodę im. Wojciecha Bogusławskiego i inne wyróżnienia.

W tym roku wyjątkowo Teatr im. Wandy Siemaszkowej w Rzeszowie nie zakończył sezonu artystycznego w czerwcu. Na Dużą Scenę przy ul. Sokoła zaprasza w wakacyjne weekendy. Będzie można zobaczyć nie tylko „Iwonę, księżniczkę Burgunda”, ale także spektakl „Tańcz mnie. Cohen” oraz uwielbiane przez widzów „Szalone nożyczki”. Jest też propozycja dla najmłodszych. W sierpniu na scenę powróci słynny Koziołek Matołek – postać stworzona przed laty przez Kornela Makuszyńskiego i Mariana Walentynowicza. Teatr przygotowuje również zaplanowany na koniec sierpnia II Międzynarodowy Festiwal TRANS/MISJE – Wschód Sztuki, podczas którego w Rzeszowie zaprezentują się artyści z Polski, Rumunii, Litwy i Ukrainy.

W trosce o wspólne bezpieczeństwo wszystkie wydarzenia teatralne będą odbywały się z zachowaniem szczególnych warunków uczestnictwa. Osoby wybierające się do Teatru proszone są o wcześniejsze zapoznanie się z nimi na stronie www.teatr-rzeszow.pl

Bilety na spektakle można nabyć w teatralnych kasach oraz przez stronę internetową. 

Tytuł oryginalny

Dwór drży, a Iwona znowu ginie. Na scenie Teatru Siemaszkowej

Źródło:

www.biznesistyl.pl
Link do źródła

Autor:

Alina Bosak

Data publikacji oryginału:

16.07.2020