EN

22.01.2007 Wersja do druku

Co tam, panie, w polityce?

Najwdzięczniejszymi aktorami spektakli medialnych są politycy. Lubią robić sceny i tak jak aktorzy znają swoje role na pamięć. Przećwiczyli starannie riposty, gesty, spojrzenia, tyrady zagrzewające do boju - pisze Grzegorz Giedrys w Gazecie Wyborczej - Toruń.

Wszystko w ich zachowaniu ma budzić zaufanie publiczności: to, jak składają ręce, jak mówią przed kamerą, jak siedzą na krześle. Jednak aktorów teatralność opuszcza z chwilą, gdy kończy się przedstawienie, nasi politycy muszą nadal grać - w dobroczynność, ofiarność, czasami w "pro partia", a nie "pro patria". Nie mogą uciec od swoich ról, bo ucieleśniają programy swoich partii. Dają im swoje ciało i biografie. W ich żyłach krąży krew autorów strategii wyborczych. Wiedzą, że najmniejsza uroczystość bez ich udziału będzie marnym widowiskiem. W tym tygodniu w Toruniu w błysku fleszy otwierali nowe budynki, bywali na wystawach, przedstawieniach, rautach i konferencjach. Liczyli na to, że reporterzy sportretują ich w momencie gdy drobna zmarszczka nad czołem zmieni się w refleksję nad naturą świata i miasta. Żyjemy w społeczeństwie spektaklu, w którym wszystko jest polityczne. Partie nam to wkrótce udowodnią, gdy przystąpią do ofensy

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Co tam, panie, w polityce

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Toruń nr 16/19.01.

Autor:

Grzegorz Giedrys

Data:

22.01.2007

Wątki tematyczne