Kogo męczą długie spektakle nie wypełnione wartką akcją, niech zrezygnuje ze "Zwierzeń clowna" (największą bowiem wadą tego przedstawienia jest jego rozwlekłość). Albo niech uzbroi się w cierpliwość. Żałować zresztą nie będzie. Najnowsza premiera w Teatrze Kameralnym, choć pozornie nieatrakcyjna (bo to praktycznie dwu- i półgodzinny monolog) jest w gruncie rzeczy przedstawieniem błyskotliwym. Monolog clowna Hansa Schniera to szkielet sztuki zawierający w sobie całą treść: historię życia bohatera i jego bliskich. Wszystko, co znalazło się ponadto w spektaklu, to jedynie dobarwienie monologu, rodzaj ilustracji. Te ilustracje, ważny element przedstawienia, są jednocześnie największą chyba zaletą scenicznej adaptacji powieści Bolla. Trudno aż uwierzyć, że na małej scenie Teatru Kameralnego scenograf zmieścił aż sześć planów! Plan pierwszy, prawie na proscenium, to garderoba. Tam clown, zwierzając się czyni przygotowania d
Tytuł oryginalny
Zwierzenia clowna
Źródło:
Materiał nadesłany
Echo Krakowa nr 39