EN

26.02.2002 Wersja do druku

Zostały tylko łaskotki

Czas się zatrzymał - pomyślałam. Jak dwieście bez mała lat temu na scenie teatrzyku w zapyziałej mieścinie wystawia się Gogolewskiego "Rewizora". I co? I nic Wyprawa do Teatru Muzycz­nego okazała się dla mnie do­świadczeniem granicznym. Przy pełnej widowni i pełnym jej aplauzie trwał przez dwie godziny tradycyjny do bólu i artystycznie dość mizerny spektakl. Strach przed wizytą re­wizora z Petersburga, który padł na sko­rumpowanych prowincjonalnych urzędni­ków, został odtańczony i odśpiewany z lep­szym lub gorszym skutkiem. Po każdym kuplecie rozlegały się jednak oklaski, każ­dy wątły gag przyjmowany był wybucha­mi śmiechu, a tak zwane sceny zbiorowe traktowano niemal z euforią. - O co cho­dzi? Gdzie ja jestem? Czy to sen? - zacho­dziłam w głowę. Podczas przerwy okaza­ło się, że trafiłam na spotkanie fanów poz­nańskiego Teatru Muzycznego, którzy nie­rzadko jechali doń z daleka, są świetnie zo­rientowani w repertuarze, wymie

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zostały tylko łaskotki

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza - Poznań nr 48

Autor:

Ewa Obrębowska-Piasecka

Data:

26.02.2002

Realizacje repertuarowe