"Kto wyciagnie kartę wisielca, kto błazna" wg scenariusza i w reż. Pawła Miśkiewicza w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. Pisze Magda Huzarska-Szumiec w Polsce Gazecie Krakowskiej.
Poczekalnia przed gabinetem lekarskim. Starszy mężczyzna, który - jak widać na pierwszy rzut oka - nie najlepiej się czuje, pokornie czeka w kolejce. Jest z nim córka, trochę znudzona, trochę zdenerwowana sytuacją. Ale gdy trzeba, skoczy do automatu po wodę, przyniesie ojcu drożdżówkę. Z gabinetu wychodzi lekarz i zwraca się do kobiety, tłumacząc gdzie ma z ojcem podejść i jakie jeszcze wykonać badania. Na starego mężczyznę nawet nie spojrzy, jakby nie istniał albo był niedorozwiniętym dzieckiem, które nie jest w stanie zrozumieć komunikatów dotyczących jego zdrowia. W końcu lekarz się mityguje i przez ramię rzuca tylko protekcjonalnie do starego mężczyzny "Pan pójdzie tam". Starzec ciężko wstaje, a ja dostrzegam w jego oczach rozpacz podszytą bezradnością. Sytuacja z poczekalni wróciła do mnie podczas spektaklu "Kto wyciągnie kartę błazna, kto wisielca?" w Małopolskim Ogrodzie Sztuki. W twarzy grającego w nim Króla Leara Jerzego Treli