W Teatrze Krypta w piątek odbędzie się premiera sztuki Wernera Schwaba "Prezydentki" w reżyserii Tomasza Mana
EWA PODGAJNA: Dlaczego sięgnął pan po "Prezydentki", to tekst ograny na polskich scenach. TOMASZ MAN: Tekst ten poznałem na studiach, kiedy jeszcze nikt nie podjął się jego realizacji. Wstrząsnął mną i od tamtego czasu chodził za mną. Później widziałem znakomitą inscenizację "Prezydentek" Kristiana Lupy. - Czym są dla Pana "Prezydentki"? - Dla mnie to sztuka, która pokazuje sytuację bardzo ludzką- kiedy człowiek boi się prawdy. Każdy doznał w swoim życiu strachu przed prawdą. W zetknięciu z nią często budzą się w człowieku nieświadome instynkty, takie jak strach, agresja, tchórzostwo przed dopuszczeniem do siebie tej prawdy. Prezydentki tęsknią, marzą, nie chcą żyć tak, jak żyją. Kiedy się okazuje, że marzenia się nie spełnią, uśmiercają się. - Ten tekst o kobietach reżyserują zawsze mężczyźni... - Bo jest coś takiego, że kobiety dobrze znają mężczyzn, a mężczyźni dobrze znają kobiety. Ponadto napisał to mężc