EN

23.04.2008 Wersja do druku

Znacznie bliżej

"Bliżej" w reż. Marcina Sosnowskiego w Teatrze Ateneum w Warszawie. Pisze Tomasz Miłkowski w Przeglądzie.

Kino to nie teatr. Najpierw zobaczyliśmy "Bliżej" Patricka Marbera na dużym ekranie (film w reż. Nicholsa), teraz w teatrze. W teatrze jednak znacznie bliżej, nawet w sensie fizycznym. Ta naoczność stawania się, ucieczka przed dosłownością, którą uwielbia kino, dwuznaczność, świadomość konwencji, a przede wszystkim możliwość uczestnictwa w "dzianiu się", choćby tylko pozorowanym. Wszystko to zmienia wektory, sensy i rezultaty. Dla kinomana teatr to wersja uboższa, ale dla teatromana, oczywiście, bogatsza: nic nie zastąpi naoczności, bycia razem. Marber skonstruował opowieść o seksualnych fascynacjach, podszytych miłością. Bo jednak na koniec okaże się, że namiętność wyekstrahowana, czysta nie istnieje. Kiedy odchodzi lub stygnie, zostaje sam piasek. Odczuwają to głęboko pogruchotani bohaterowie sztuki, których związki, skojarzone żartem przez internet, okazały się toksyczne. Każde z nich cierpi na swoją miarę. Droga przez tę mękę na

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Znacznie bliżej

Źródło:

Materiał nadesłany

Przegląd nr 17-18/04.05

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

23.04.2008

Realizacje repertuarowe