"Capri - wyspa uciekinierów" wg scenar. i w reż. Krystiana Lupy w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Pisze Michał Centkowski w Newsweeku.
Krystian Lupa opowiada ze sceny Teatru Powszechnego o bankructwie zachodniej cywilizacji, klęsce człowieczeństwa i szansie na ocalenie, którą niesie sztuka. Przewodnikiem w tej podróży po piekielnych kręgach czyni włoskiego pisarza Curzio Malapartego - nawróconego faszystę, którego biografia odzwierciedla burzliwe dzieje XX wiecznej Europy i kondycję artysty, najpierw uwiedzionego, a później gorzko rozczarowanego totalitarną utopią. Niemal sześciogodzinne "Capri", choć monumentalne inscenizacyjnie i intelektualnie, jest artystycznie nierówne. Chwilami zachwyca aktorskim kunsztem i i artystyczną wyobraźnią, chwilami znów grzęźnie w myślowym chaosie. Tytułowa wyspa, a właściwie uwieczniona w wielu filmowych obrazach rezydencja Malapartego, jest tylko punktem wyjścia, metaforą. Jest ostatnim brzegiem, na którym schronili się skompromitowani bogowie, europejskie elity świadome własnego zmierzchu, przenikliwie sportretowane przez włoskiego pisarza. Pier