EN

1.11.2003 Wersja do druku

Złoto Renu

Kto by się spodziewał: na pierwsze we Wrocławiu po kilkudziesięciu la­tach wystawienie wstępnego ogniwa Wagnerowskiego "Pier­ścienia Nibelunga" udało się skompletować przyzwoitą ob­sadę wyłącznie polskimi siłami (włączając paru zadomowionych tu śpiewaków zza wschodniej granicy i jednego Polaka z USA); niemieccy soliści wystąpili dopiero na drugim spektaklu. Polskie "Złoto Renu" wywołało bardzo życzliwą reakcję goszczącego na premierze wnuka kompozyto­ra, wciąż kierującego festiwalem w Bayreuth Wolfganga Wagnera. A jak się sprawdza Hala Ludowa jako tło Wagnerowskiego drama­tu? Wizualnie - wspaniale. Jej wa­lory podkreślone zostały bardzo prostą inscenizacją w typie wi­dowiska światło i dźwięk. Barw­ne snopy świetlne oraz projekcje podkreślały treść dzieła nie przy­tłaczając przekazu. Muzyka pły­nęła swobodnie i wartko - i tylko krótka awaria jednego z mikroportów pokazała widzom naocz­nie, a raczej nausznie, że w cza­sa

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Złoto Renu

Źródło:

Materiał nadesłany

Polityka nr 44

Autor:

Dorota Szwarcman

Data:

01.11.2003

Realizacje repertuarowe