Festiwal zabrzański rozpoczął się od prapremiery sztuki autorstwa Ewy {#os#19923}Lachnit{/#} "Złodziejka chleba" w reżyserii Bogdana {#os#3481}Cioska{/#}, w wykonaniu aktorów Teatru Nowego - gospodarza Festiwalu. Przedstawienie wcisnęło mnie w fotel. Niestety nie z zachwytu. Wcisnęło ze zdumienia i zażenowania. I jeszcze z rozpaczy, bo tak by się chciało, by na polskich scenach grano sztuki nam bliskie i współczesne. Żebyśmy nie musieli wciąż powtarzać - ,,Szekspir napisał tę sztukę co prawda przed 400 laty, ale jakaż ona aktualna! "Albo, żeby nie sięgać daleko: "Jaki ten Fredro współczesny z tym swoim murem!" "Złodziejka chleba" jest sztuką współczesną, jej akcja rozgrywa się tu i teraz. Tylko... co z tego? W interpretacji reżyserskiej Bogdana Cioska przypomina to listę tematów dla reportera. Przekręty, nieprzystosowanie do tzw. "obecnej sytuacji społeczno-politycznej", bezrobocie, topienie żalów w wódce i narkotyka
Tytuł oryginalny
Złodziejka chleba
Źródło:
Materiał nadesłany
Trybuna Śląska Nr 246