EN

10.02.2003 Wersja do druku

Złapani za serce

Choć trema złapała aktorów za gardło i na scenie długo nie mogło zaiskrzyć - to w finale Anna Kurczyna (Julia) i Bartosz Maur (Romeo) złapali widzów za serce. Podbili ich bezpretensjonalnością, wdziękiem młodości i czułością, która niepostrzeżenie "osiadała" na twarzach, dłoniach i w sercach widzów. Łzy, ścierane ukrad­kiem na przedstawieniu zdradzały, że wszyscy pragniemy miłości. Takiej, co nie przemija i nie umiera. Co najwyżej opuszcza człowieka, gdy ten na nią nie zasługuje. Historię miłości najsłyn­niejszych kochanków świata opowiada się na scenie Teatru Osterwy w przejmujących dekoracjach (takich cyprysów nie zobaczycie nigdy i nigdzie) i cudownie wyrzeźbionym przez Pawła Dobrzyckiego świetle. Kostiumy Aleksandry Semenowicz (także jej scenografia) to małe dzieła sztuki. Przekład Stanisława Barańczaka trafia prosto w serca. No i aktorzy. Tytułowa para jest poza konkurencją. Młodzi, piękni, naturalni, czuli. Kiedy trzeba s

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Złapani za serce

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Wschodni Lubelski nr 34

Autor:

Waldemar Sulisz

Data:

10.02.2003

Realizacje repertuarowe