Nie wszystkie powtórkowe prezentacje Teatru TV są równie udane, jak rekomendowana powyżej. Przynajmniej ja do arcydzieł nie zaliczam jednoaktówki Aleksandra Fredry "Świeczka zgasła" wyreżyserowanej przed laty przez Andrzeja Łapickiego. Przyczyny tej porażki są dwie. Pierwsza, to samo tworzywo, czyli komedyjka hr. Fredry. Jako autor był on dość nierówny. Krytyka szczególnie ceni dramaty powstałe w pierwszym okresie twórczości. Napisane wówczas takie dzieła jak "Zemsta", "Pań Jowialski", "Śluby panieńskie" należą przecież do narodowej klasyki. Po ich napisaniu Fredro porzucił twórczość literacką. Sięgnął po pióro ponownie podczas pobytu w Paryżu, w którym gościł do 1870 roku. Wyraźnie ulegał wówczas francuskiej modzie na pisanie lekkie i błyskotliwe, tylko że raczej mu to nie wychodziło. "Świeczka zgasła" to niby zabawna relacja ze spotkania kobiety i mężczyzny w jesienną pluchę. Los połączył ich w wyniku
Tytuł oryginalny
Zgasła nie tylko świeczka
Źródło:
Materiał nadesłany
Rzeczpospolita nr 155