"Zemsta" w reż. Mariusza Pilawskiego w Teatrze Małym w Manufakturze. Pisze Piotr Grobliński w portalu reymont.pl.
Teatr Mały ratuje honor łódzkich scen w Roku Fredrowskim, wystawiając Zemstę. Inscenizacja Mariusza Pilawskiego odnosi się do narodowej klasyki z należnym szacunkiem, a jednocześnie zaznacza dystans do znanej (prawie) wszystkim historii. Najważniejsze jednak, że nie gubi uroków Fredrowskiej komedii - naturalności wiersza, świetnie nakreślonych postaci, nieśmiertelnych bon motów. Spektakl w zamierzeniu skierowany do młodzieży gimnazjalnej, powinien też zadowolić bardziej wyrobioną publiczność. Gdyby jeszcze zespół dysponował trochę większą sceną... Premierowe przedstawienie rozpoczęło się od krótkiego wstępu ze strony reżysera. Mariusz Pilawski mówił m.in. o wozie Tespisa, którym podróżowali pierwsi aktorzy. Jak się okazało, nie był to przypadek. Po zgaszeniu światła i zapaleniu reflektorów zobaczyliśmy ubranych w "cywilne" stroje aktorów, którzy od strony widowni wchodzą na scenę zastawioną starymi kuframi, fotelami, pulpitem ze st