Na tę premierę miłośnicy teatru czekają z równą niecierpliwością, jak na pierwszy spektakl w odnowionym Teatrze Narodowym. Szybko rozeszła się po Warszawie plotka o grającej w "Zemście" plejadzie gwiazd. Czy jednak wystawianie w dzisiejszych czasach klasycznej komedii ma jeszcze sens? Andrzej Łapicki - dyrektor Teatru Polskiego w Warszawie ma ambicję stworzenia z tej stołecznej sceny "domu Fredry". Chce, aby w repertuarze znalazły się ważniejsze sztuki klasyka. Na wzór paryskiej Comedie Francaise - "domu Moliera". Premierę "Zemsty" zaplanowano na sobotę. Jednak już tydzień wcześniej wszystko jest gotowe: dekoracje i kostiumy, aktorzy doskonale znają swe kwestie. Charakteryzatorzy, krawcy, stolarze, inspicjenci pracują w cieniu reżysera, scenografa i aktorów. Wszyscy stremowani czekają na dzień premiery. Na razie są pełni zapału. Później utopią w alkoholu albo ogromną radość, albo smutek porażki. Po wojnie "Zemsta" była wystawiana na
Tytuł oryginalny
Zemsta w domu Fredry
Źródło:
Materiał nadesłany
Express Wieczorny nr 35