EN

16.09.1962 Wersja do druku

"Zemsta" kobieca

Mieliśmy już różne "Zemsty": epopeję szlachecką ku pokrzepieniu serc w czasach niewoli i smutny obraz upadku Rzeczypospolitej, "Zemstę" magnacką, podniesioną w swej randze społecznej i "Zemstę" zbiedniała, nieledwie "Zemstę" zaściankową, "Zemstę" estetyzującą i socjologizującą, poetycką i realistyczno-obyczajową, a nawet "Zemstę" kukiełkową zrealizowaną tak ciekawie w konwencji szopkowej przez Grudę i Kiliana w Szczecinie. I za każdym razem słuchamy jej z przyjemnością, z radością, z zaciekawieniem, byle tylko reżyser miał wyraźną koncepcję jej odczytania, aktorzy grali dobrze, wiersz płynął i rozbrzmiewał dźwięcznie ze sceny. A tym razem właśnie tak było.

Swoją drogą ileż bogactwa mieści się w tym arcydziele narodowej literatury. Wystarczy przeczytać "Zemstę" na nowo, trochę przemieścić akcenty, inaczej niż zwykle obsadzić role i już powstaje przedstawienie inne, nowe, tak, że nawet ci, którzy znają komedię prawie na pamięć, odnajdą w niej świeże wdzięki. Przyznać jednak trzeba, że sprawa to trudna i EWIE BONACKIEJ należą się szczere gratulacje za to, że powiódł jej się ten zamysł. W odróżnieniu od innych "Zemst" dała nam jeszcze jeden jej wariant: "Zemstę" kobiecą. Wydawało mi się zawsze, że to sztuka bardzo męska. Grają w niej namiętności, zacietrzewiają się adwersarze w swym bezsensownym sporze o mur graniczny, impetyczny sangwinik Rejent woła o gwintówkę, choleryk Rejent zastawia sidła na swego przeciwnika, wszystko jest rubaszne, krewkie, przy murze hajducy cześnika biją murarzy w sposób dość nieokrzesany i brutalny. I nagle okazało się, że sprawy te mogą stać się ledw

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

"Zemsta" kobieca

Źródło:

Materiał własny

"Trybuna Ludu" nr 257

Autor:

Roman Szydłowski

Data:

16.09.1962

Realizacje repertuarowe