EN

20.05.1984 Wersja do druku

Zbrodnia bez kary

- O czym mówi "Balladyna"? - "Balladyna"?, panie profesorze, mówi o mechanizmach władzy. - Bardzo dobrze. Co jeszcze jest w "Balladynie"? - Jeszcze, panie profesorze, jest w "Balladynie" ulotny czar poezji. - Bardzo dobrze. Dlaczego kochamy "Balladynę"? - Balladyny, panie profesorze, nie kochamy, kochamy Alinę. Ano właśnie. Tak wyglądać by mogła lekcja w szkole współczesnego profesora Pimki. "Balladynę" się w szkołach "przerabia" (nomen omen) i najczęściej na jej przykładzie nauczyciele usiłują wytłumaczyć dziatwie co to takiego Romantyzm i dlaczego kochamy Juliusza Słowackiego. A żeby dziatwa lepiej pojęła, troskliwe grono pedagogiczne wiedzie ją do teatru. Przed dziesięciu laty dziatwa biegała do Narodowego na "Balladynę" Hanuszkiewicza (nie mylić z "Balladyną" Słowackiego) i radości miała z tego biegania co niemiara. Teraz pokaźnymi stadkami gna do Rozmaitości, a ponieważ tu rzecz jest raczej poważna, dziatwa dokazuje i zaśmiewa się w dowol

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zbrodnia bez kary

Źródło:

Materiał nadesłany

Stolica nr 21

Autor:

Magdalena Pawlicka

Data:

20.05.1984

Realizacje repertuarowe