EN

8.05.1994 Wersja do druku

Zawiodła publiczność

Ucieszyłem się, gdy na mój apel jako pierwszy zareagował Teatr "Bagatela". Czytelnicy kochają świeże mięso, a na "Bagateli" wiadomo - można sobie poszaleć. Zaczepisz "Stary" - powiedzą profan. Capniesz "Słowackiego" - obrażą się, że ładnie odnowiony, tymczasem ty..., "Ludowy" Fedorowicz pod ochroną, bo odskinia się, a skiny itd. Tu nie ma tych kłopotów; nawet nowa dyrekcja artystyczna wystarczająco osiadła, żeby rozpocząć tradycyjny proces podgryzania. Szedłem więc na "Mayday"*) z nadzieją, że będzie za co przyłożyć - i teatr nie zawiódł. Farsa o taksówkarzu, który - wyprzedzając skutki konkordatu - z Marysią wziął ślub kościelny, a z Basią cywilny i przez dwie godziny ma dwie żony (bo dopiero pod koniec sprawa się rypła), jest wyjątkowo głupia. Wplątani w aferę inspektorzy jeszcze głupsi, jak na policjantów przystało. Bohaterowie pozytywni to, zgodnie z modą, przesympatyczny pederasta - i zawodowy bezrobotny ("godziny mi odpowia

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zawiodła publiczność

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski

Autor:

Andrzej Bajkowski

Data:

08.05.1994

Realizacje repertuarowe