EN

28.09.2000 Wersja do druku

Zaropiałe podwórko

TOMASZ WYPYCH: Od trzech lat gra Pan "Seks, prochy i rock and roll" Erica Bogosiana w reżyserii Jacka Orłowskiego, w sobotę premiera "Czołem wbijając gwoździe w podło­gę", kolejnego monodramu Bogosia­na. Nie pomylą się Panu teksty? Bronisław Wrocławski: Myślę, że nie będzie tak źle, nawet potem w trakcie sezonu, kiedy oba spektakle będę grał równolegle. Przedstawienie, które powsta­je, nie jest bezpośrednią kontynuacją "Seksu". Owszem, autor jest ten sam, re­żyser i ja też pozostali bez zmian, ale od poprzedniej premiery minęło kilka lat. Wszyscy się zmieniliśmy, zmieniła się rze­czywistość wokół. Inne są także teksty Bogosiana; przygotowując sobotnią pre­mierę sięgnęliśmy po najnowsze. Opo­wiemy dalszy ciąg przygód bohatera po­wołanego do życia przez Bogosiana, ale nie do końca. "Seks..." jest rodzajem ob­razków ze świata, natomiast "Czołem..." rodzajem ironicznego, bardzo samokrytycznego komentarza tego, wygłaszane­go p

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zaropiałe podwórko

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza nr 227

Autor:

rozmawiał Tomasz Wypych

Data:

28.09.2000

Realizacje repertuarowe