EN

5.11.1961 Wersja do druku

Zaproszenie do teatru. Nosorożec

Najpierw jest tylko jeden i najpierw to tylko małomiasteczkowa sensacja. Nosorożców stale jednak przybywa. Już nie stu­kot kopyt,a tętent. Już nie po­mruk a ryk... Skąd się biorą? Straszne! W nosorożców zamie­niają się ludzie. Codziennie, stale,wręcz masowo. Nawet ci,któ­rzy mówili,że oni nigdy. Jedni wybrali skórę nosorożca dla ko­rzyści,by wygodniej żyć,kiedy władze w miasteczku są nosoroż­cami. Drudzy - ze zwykłej głu­poty,na zasadzie zbiorowej psy­chozy. Inni wreszcie z przeko­nań - przekonani,że nosorożec to rzeczywiście wyższa forma ży­cia. Czegóż to bowiem nie moż­na udowodnić... Całe miasteczko jest wreszcie zielone i tylko skromny urzędniczyna - Berenger, opuszczony przez przyjaciół i dziewczynę,pozostaje jedynym człowiekiem. Jedynym,mającym zamiar bronić swego człowieczeństwa do końca,mimo swej sa­motnej słabości,mimo iż nosoroż­ce szturmują do jego mieszkania. W ryku ludzi - nosorożców jest coś z gardłowe

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Żołnierz Polski nr 45

Autor:

Jeremi

Data:

05.11.1961

Realizacje repertuarowe