EN

28.04.1993 Wersja do druku

Zapomnieć "Kabaret"

Jeśli ktoś zamierza wybrać się na przedstawienie pt. "Cabaret", musi pierwej wyrzucić z pamięci film Boba Fosse'a. Zapomnieć głos Lizy Minelli, gest Joela Greya, twarz młodziutkiego chłopca śpiewającego "Tomorrow belongs to me". Jeśli ktoś filmu nie widział (są tacy?) - niech idzie. Być może będzie się nawet bawił, nie wiedząc, że ogląda ersatz, który tak się ma do genialnego amerykańskiego dzieła, jak świeczka do żarówki. Powie ktoś - teatr, to nie film - i ma swoje prawa. Nie narusza struktury arcydzieła, bo to w luźny tylko sposób korzystało z wątków musicalu Kandera i Masterhoffa (i wcześniejszej książki Isherwooda), który jest podstawą bydgoskiego widowiska. Inaczej działa zimne, wszystkowidzące oko kamery - inaczej patrzy widz, odbierający teatr we wspólnocie. Wszystko to prawda - w teorii. Praktyka niestety wykazuje, że tego, co genialne, niepowtarzalne - powielać, nawet w zmienionej formie, nie można. Inaczej mówiąc - nie w

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zapomnieć "Kabaret"

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Pomorska nr 99

Autor:

Jadwiga Oleradzka

Data:

28.04.1993

Realizacje repertuarowe