EN

25.11.1993 Wersja do druku

Zapolskiej nic się nie stało

Od daty lwowskiej premiery "Panny Mali­czewskiej" (1910 r.) rzeczywistość społeczna zmieniła się nie do poznania, ale niektóre zja­wiska są ponadczasowe: typy ludzkie, podwój­na moralność, pieniądz determinujący świado­mość, groteskowa śmieszność większości dzia­łań charytatywnych, rozbieżności między pory­wami serca a rozsądkiem... Ta sztuka nie jest oczywistym arcydziełem (jak np. "Moralność pani Dulskiej"), ale swoje walory sceniczne zachowała. Postaci są wnikli­wie podpatrzone, dialogi świetnie napisane, dowcipy przednie, a całość dobrze skonstruo­wana. Za czasów autorki ta naturalistyczna satyra społeczna z oskarżającą tezą drażniła wiele osób. Teraz oglądamy to przede wszystkim ja­ko realistyczny obrazek z początku wieku. Do­brze się stało, że nie spróbowano tej pożółkłej fotografii na siłę uwspółcześnić. Dość beznadziejna historia dziewiętnasto­letniej adeptki teatralnej, pochodzącej z ni­zin społecz

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Warszawy nr 275

Autor:

Jacek Bukowski

Data:

25.11.1993

Realizacje repertuarowe