EN

30.11.1993 Wersja do druku

Zapolska na przychodne

Nie do wiary, ale ostatnim ra­zem sztuka Gabrieli {#au#163}Zapolskiej{/#} gościła na scenach Teatru Pol­skiego dwadzieścia lat temu! Czasy, kiedy Kazimierz {#os#44087}Wyka{/#} wyrzekał na zalew zapolszczy­zny, jak widać, minęły. Teatr zbyt przejął się opowiadaniem, że Za­polska intelektualistką nie jest, że jej diagnozy społeczne na milę pachną płycizną, że pod wzglę­dem literackim płody jej talentu rażą niedopracowaniem... To wszystko, oczywiście prawda. Tyle tylko, że Zapolska pozosta­wiła po sobie garść sztuk, które przy tych wszystkich zastrzeże­niach nadają się naprawdę do grania. Jednego bowiem nie spo­sób autorce odmówić: instynktu sceny. Dobrze więc się stało, że Bog­dan {#os#106}Baer{/#} sięgnął po "Pannę Ma­liczewską", w pierwszej połowie lat 50. sztandarowy utwór służą­cy zohydzaniu mieszczaństwa i demaskowaniu obłudy kapitału. A dziś? Niezależnie od anachro­nizmów i naskórkowej diagnozy, dziś "Panna Mali

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

Życie Nasze Codzienne nr 15

Autor:

Tomasz Miłkowski

Data:

30.11.1993

Realizacje repertuarowe