EN

21.02.1994 Wersja do druku

Zakochany naczelnik

Sztuka odstrasza tytułem, czego się bowiem można spodziewać po "lekcji pol­skiego"? Dydaktyki, łopatologii, mentorstwa i nudy. Bywają lekcje ciekawe, a nawet niepospolite, ale to wyjątek. Anna {#os#19379}Bojarska{/#} rozpi­sała lekcję na głosy, a za temat wzięła ostatnie miesiące życia Ta­deusza Kościuszki w Szwajcarii, kiedy to schorowany naczelnik był postacią nie tyle kombatancko-bohaterską, co śmieszną, wywołu­jącą litość. Bo jak inaczej mogli Szwajcarzy odbierać staruszka w generalskim mundurze paradu­jącego na szkapie i obdarowują­cego jałmużną żebraków na trasie stałego przejazdu? A jednak autorka zdecydowa­ła się na bohaterskość, resztę pozostawiając reżyserowi i aktorom, ci zaś mieli szczęście, gdyż do współpracy przystąpił scenograf MARIAN {#os#10599}PANEK{/#}, dzięki któremu salon naczelnika prezentuje się okazale i stylowo. Jest dużo przestrzeni, niezbęd­ne meble, są amarantowe kota­ry. Ale jednak dopiero RYSZ

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

24 godziny - Gazeta Kielecka nr 36

Autor:

Stanisław Mijas

Data:

21.02.1994

Realizacje repertuarowe