W Gierkowskiej dekadzie teatralnym przebojem była satyryczna groteska wiejska Ryszarda Łatki "Tato, tato sprawa się rypła": grały ją sceny całej Polski. Nieomal dwadzieścia lat później, na zaproszenie wałbrzyskiego teatru, zamieszkały w niedalekiej Świdnicy autor postanowił swoich naiwno-chytreńkich, zawzięcie-dobrodusznych, mimochodem okrutnych bohaterów pokazać na tle nowych czasów. A ponieważ głównym obiektem satyrycznych ukłuć Latki był zawsze przekraczający granice absurdu wiejski konsumpcjonizm - aktualizacja nie przedstawiała trudności. "Zachciało się wom Kalwarii" to dziełko słabsze od poprzedniego, bardziej ciąg kabaretowo-skeczowy, niż komedia pełną gębą, niemniej zalety stylu satyryka - groteskowa wyobraźnia, skróty myślowe, dosadne bon-moty, sprawne operowanie czarnym humorem - nie zginęły. Wałbrzyski teatr przygotował prapremierę w imponująco powściągliwym, rzetelnym stylu, bez epatowania wulgaryzmami (których w tekście sp
Tytuł oryginalny
Zachciało się wom Kalwarii
Źródło:
Materiał nadesłany
Polityka nr 1
Data:
07.01.1995