EN

1.08.1986 Wersja do druku

Zabawa Zemstą

To prawda, jak napisał Cy­prian Kamil Norwid, a ten wyjątkowo zupełnie wiedział, co pisze - że "najskończenniejszym poetą polskim jest nie Mickiewicz, Zygmunt, Ju­liusz, etc, etc, ale Fredro!!!". Prawdą też jest, co oświadczył swym aktorom Andrzej Wajda, powtarzając sformułowania Boya--Żeleńskiego, iż "Zemsta" jest dla mnie cudownie bezintereso­wnym arcydziełem teatru i w tym sensie darem boskim". Nie będzie zatem fałszywym postu­lat, by dar taki należycie szano­wać, nie wycierając go no de­skach prowincjonalnych teatrów, gdzie jubileusz czy rocznica za­słonić ma wszelkie niedostatki zawodowe. A "Zemsta" eksploa­towana jest przez sceny polskie dosłownie bez przerwy. Statysty­ka powiada, iż w pierwszym po­wojennym 30-leciu (1945-1975) ukazała się w polskim teatrze aż... 82 razy. Gdy odliczyć szale­jące w swych ideologicznych "dowartościowaniach" Fredry sied­miolecie socrealizmu, kiedy każ­dej inscenizacji "Zemsty" towa­rzyszyła pryncypial

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zabawa Zemstą

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 176

Autor:

Krzysztof Miklaszewski

Data:

01.08.1986

Realizacje repertuarowe