Co za śmieszny szablon, że starość jest spokojna. Starość to najbardziej niespokojny okres życia. To miotanie się jak na dworcu, z którego pociąg - ważny ostateczny pociąg ma niebawem odjechać - pisze w swoich "Dziennikach" Maria Dąbrowska. I słowa te są swego rodzaju mottem "Zabawy w koty" - sztuki Istvana Orkeny, której premierę przygotował Teatr im. Jaracza. Bo "Zabawa w koty" to nic innego, jak psychologiczne studium (nie pozbawione wielu pierwiastków humorystycznych) dwóch życiowych postaw: zgody na to, co niesie los, co tutaj oznacza rezygnację i walki o siebie, swoje błędy (!), uczucia. Bohaterkami dramatu są dwie siostry: jedna wiedzie dostatnie, ale samotne życie, tym smutniejsze, że ograniczone kalectwem, druga natomiast pod pozorami nonszalancji skrywa bunt przeciwko obyczajowym regułom. Obie kobiety są nieszczęśliwe. Ta pierwsza - Giza - dlatego, że w życiu, jak mówi, niestety nie popełniała błędów, ta druga - Erżi - bo życie okru
Tytuł oryginalny
Zabawa w błędy
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiadomości Dnia nr 80