EN

10.01.2009 Wersja do druku

Za siedmioma morzami

" Serenada" w reż. Bogusława Fronia w Teatrze Lalki i Aktora Parawan w Krakowie. Pisze Paweł Głowacki w Dzienniku Polskim.

Po godzinie i pół okazało się, że była to jazda jak podróż do chałupy na kurzej nodze. Z pozoru wszystko po staremu: taksówka, siedem ulic, siedem skrzyżowań, jedno nurkowanie pod wiaduktem, ostatni zakręt. Ot - pstryk. Kwadrans - i Zajazd Kościuszkowski jak malowany. Do premiery w Teatrze Parawan pięć minut. Tak miało być. Mało w pamięci miało zostać, a tu po ostatniej kurtynie okazało się, że była to jazda niczym w starej bajce: siedem gór, siedem rzek, siedem lasów, jeden skok nad przepaścią, ostatni zakręt i wreszcie - początek bajki. Chodzą, gestykulują, lalkami operują, mówią. Tak. Ale co mówią? Jaki tekst? Czyja to baśń o lisie, kogucie i kurach? Nie pamiętasz? Nie dziwota. Kiedy ostatni raz i w którym z krakowskich teatrów słyszałeś to narzecze? Tę intonację nie do podrobienia? Tę czystość logiki ripost? Ten samotny gatunek chłodnego śmiechu? Tę cierpką ironię na dnie słów? No - kiedy? Dawno tak, że aż bajkowo d

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za siedmioma morzami

Źródło:

Materiał nadesłany

Dziennik Polski nr 8 online

Autor:

Paweł Głowacki

Data:

10.01.2009

Realizacje repertuarowe