EN

9.01.1996 Wersja do druku

Za dużo w jednym

Juwenilia Witkacego, które mo­żemy od niedzieli oglądać we Wrocławskim Teatrze Lalek, to bardzo dziwny spektakl. Płaskie lalki-wycinanki współgrają z akto­rami żywego planu, główny boha­ter to manekin, a na dobitkę wokół niego na ekranach wy­świetla się chiński teatr cieni. Zbyt wiele konwencji na raz, by to przełknąć. - Nic nie rozumiem - sykały nastolatki. - O, latają głowy - cieszyły się na premie­rze przedszkolaki. "Komedia dla Mamy i Taty", napisana przed kilkudziesięciu laty przez 8-letniego wówczas Witkacego, na pewno podzieliła publiczność w odbiorze sztuki. Reżyser przedstawienia Wiesław {#os#2860}Hejno{/#} chyba jednak zmieszał zbyt wiele konwencji. Można zrozumieć decyzję artysty - spe­ktakl to "portret artysty w dziecięctwie", czyli dorastanie Stasia Witkiewicza wśród wielu wrażeń, tekstów, rekwizytów, ludzi i wartości równocześnie. Fascynacji kulturą japońską towarzyszyła u schyłku XIX wie­ku wydawnicza eksplozja

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Za dużo w jednym

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Dolnośląska nr 7

Autor:

Leszek Pułka

Data:

09.01.1996

Realizacje repertuarowe