EN

31.12.2014 Wersja do druku

Za dużo grzybów w alegoryczny barszcz

"Moby Dick" w reż. Barbary Wysockiej w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej. Piszą Gniewomir Zajączkowski i Szymon Żuchowski w Zeszytach Literackich.

"Moby Dick" Eugeniusza Knapika - utwór powstały na zamówienie Opery Narodowej w Warszawie, luźno oparty na powieści Melville'a - jest/w excellence zanurzony w toposach biblijnych. Niestety, sposób ich potraktowania przez librecistę, kompozytora i reżyserkę jest również po biblijnemu problematyczny. Interpretacja "Starego Testamentu" nastręcza teologom i moralistom trudności, nie jest bowiem jasne, co należy odczytywać jako przenośnię, a co brać dosłownie - podobnie w "Mobym Dicku" literalne traktowanie tematu przemieszane jest z metaforycznym w sposób, który nie buduje spójnego obrazu. Z jednej strony mamy naturalistyczne projekcje filmów ze statków wielorybniczych, ukazujące połów i sprawianie schwytanych zwierząt (nie dla osób o słabym sercu lub żołądku), z drugiej wiele biblijnych cytatów i odniesienia do symboliki imion oraz projekcje cytatów z Melville'a, z trzeciej - realistycznie zarysowane postaci i próbę wydobycia głębi psychologicznej bo

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Zobaczone, przeczytane

Źródło:

Materiał nadesłany

Zeszyty Literackie nr 3/07-09.2014

Realizacje repertuarowe