EN

16.09.2004 Wersja do druku

Z tęsknoty

Z Kariną Piwowarską o premierze w Teatrze Polskim rozmawia Stefan Drajewski

- Dlaczego spośród kilkudziesięciu sztuk Kolady wybrała pani właśnie "Gąskę"? - Takie było zamówienie teatru, a to, że zbiegło się z moimi poszukiwaniami, to prawie cud. Chciałam wyreżyserować komedię. - Skąd taka tęsknota? - Jako reżyserka debiutowałam w Wałbrzychu bardzo poważną sztuką współczesną. Był to "Kuferek" Jana Purzyckiego. Rzecz o dwóch więźniach skazanych na dożywocie. Uf. Po tym doświadczeniu chciałam wypróbować swoje siły w zupełnie innym gatunku i odpocząć. Poza tym, dawno nie widziałam dobrej komedii na scenie. - Sztuka Kolady nie jest tylko bezmyślną komedią... - Tekst jest bardzo ryzykowny - można z tego zrobić farsę nad farsami albo Ibsena. W trakcie prób staram się znaleźć równowagę. Ten tekst się mieni i ma niebywałą amplitudę: od Czechowa po "wilka i zająca". Tak więc trzeba na niego bardzo uważać. - "Gąska" to rzecz o teatrze, czyli środowisku, które pani zna z autopsji. - To fakt, opow

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z tęsknoty

Źródło:

Materiał nadesłany

Głos Wielkopolski nr 218

Autor:

Stefan Drajewski

Data:

16.09.2004

Realizacje repertuarowe