Inauguracja sezonu w Teatrze Wielkim posiada charakter poniekąd oryginalny, ponieważ realizacja sceniczna dramatów greckich na scenie lwowskiej była od wielu lat rzadkością. Wybór niegranej dotąd w Polsce tragedji Eurypidesa "Bachantki" nie jest wprawdzie idealny (może inne dramaty wielkich tragików greckich byłyby wywarły silniejsze wrażenie), ale uzasadniony z dwóch względów: wpływ Eurypidesa w literaturze polskiej był bardzo silny, powtóre "Bachantki" stały się zaczątkiem tragedji greckiej, bo opiewają legendarne wkroczenie Dionizosa i jego kultu do Grecji. Nigdy nie chciano uwierzyć staremu Eurypidesowi, którego twórczość dramatyczna stała pod znakiem racjonalizmu, że głęboko religijny i mistyczny dramat "Bachantki" jest wyrazem jego prawdziwej wiary. Zarzucono mu, że entuzjazm jego dla kultu Dionizosa był sztuczny i kłamliwy. Ten najbardziej realistyczny z tragików greckich wydał się w "Bachantkach" dziwnie przemieniony
Tytuł oryginalny
Z teatru
Źródło:
Materiał nadesłany
Wiek Nowy