EN

11.11.1991 Wersja do druku

[Z poczuciem pewnej dziwności...]

Z poczuciem pewnej dziwności odbiera się teatr Grzegorzewskiego w przestrzeni Starego Teatru. Po 12 latach nieobecności specyfika jego sztuki jakby nie pasuje i do tego zespołu, i do tej publiczności. Jakby, ponieważ już po chwili nieprzystawanie to zamienia się w podziw dla odkrywanych przez reżysera możliwości aktorów (przede wszystkim Anny Dymnej, nie mówiąc o Janie Peszku). Zresztą niespójność tę Grzegorzewski czyni elementem gry teatralnej, nakłada na rozszczepienie związków panujących w otoczeniu Iwana Iljicza. Z jednej strony więc, częste ogarnianie sceny i widowni jednorodnym światłem, wypchnięcie aktorów na daleko wysunięte proscenium. Z drugiej strony - pułapka form i póz międzyludzkich, migotanie życia i śmierci, gra w umieranie, która wciąga publiczność, jej chichot z operetkowych bufonad, ogólna dezorientacja. Finał to szybka i jasna tołstojowska relacja w 3 osobie wypowiedziana przez Iwana Iljicza przed grobem, na poziomie widowni

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Źródło:

Materiał nadesłany

"Goniec Teatralny" nr 33

Autor:

m.z.

Data:

11.11.1991

Realizacje repertuarowe