Na przełomie lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych teatr alternatywny, młody teatr, teatr studencki chętnie posługiwały się terminem "pisane na scenie": Rzecz cała polegała na konstruowaniu, tworzeniu, budowaniu spektaklu na kanwie bardzo luźnego scenariusza. Autorem bywał jeden twórca, indywidualność dominująca w grupie albo cały zespół, a wtedy nazywało się to kreacją zbiorową. Była to próba ucieczki od tradycyjnej dramaturgii, skostniałego (w mniemaniu młodych, teatralnych artystów) dramatu jako gatunku literackiego. Ten sposób podejścia do realizacji był nie tylko szukaniem nowych form teatralnych, nowej ekspresji, ale też dostosowaniem formy do tego, co twórcy chcieli wyartykułować. Wszystkie te przedsięwzięcia miały ogromny wpływ na język współczesnego teatru. W Polsce mogliśmy śledzić te zjawiska dość dokładnie dzięki festiwalom teatru otwartego animowanym przez Bogusława Litwińca. Potem, a dok�
Tytuł oryginalny
Z niczego czyli z głowy
Źródło:
Materiał nadesłany
Gazeta Robotnicza Nr 91