EN

18.12.2000 Wersja do druku

Z motyką na Pilcha

Rudolf Zioło porwał się na prozę Jerzego Pilcha jak z motyką na słońce, gdyż jest to literatura nieprzekładalna na język teatru. Od klęski uratowała go Wisła W teatrze stylowe frazy Jerzeso Pil­cha niewiele znaczą, podobnie jak długie monologi, z których trudno zbu­dować dramaturgię przedstawienia. Wy­miana zdań u Pilcha przypomina raczej błyskotliwe debaty nad kieliszkiem gorzkiej żołądkowej w krakowskiej ka­wiarni niż teatralny dialog, sprawdza się dobrze w czytaniu, gorzej na scenie. Aby utrudnić i tak trudne zadanie, re­żyser połączył w swojej adaptacji dwie książki: "Inne rozkosze" i "Tysiąc spo­kojnych miast", które łączy jedno - miejsce akcji, czyli Wisła koło Cie­szyna, a różni wszystko - czas, bohate­rowie, tematyka. Pierwsza jest współ­czesną opowieścią o rozterkach nieja­kiego Kohoutka, który do spokojnego, ewangelickiego domu, gdzie wiedzie żywot męża i ojca, sprowadza kochan­kę i ukrywa ją na strychu. Druga to

Zaloguj się i czytaj dalej za darmo

Zalogowani użytkownicy mają nieograniczony dostęp do wszystkich artykułów na e-teatrze.

Nie masz jeszcze konta? Zarejestruj się.

Tytuł oryginalny

Z motyką na Pilcha

Źródło:

Materiał nadesłany

Gazeta Wyborcza

Autor:

Roman Pawłowski

Data:

18.12.2000

Realizacje repertuarowe